Krajowe komiksy historyczne, instytucjonalne i regionalne są coraz lepsze. Prezentują one zarówno wyśmienity poziom graficzny, merytoryczny jak i edukacyjny. Właśnie takim tytułem jest kolorowy zeszyt "Listopadowe zdjęcia". Wydany przez Archiwum Państwowe w Łodzi, do scenariusza Bartosza Góreckiego i z przepięknymi pracami weterana Jarosława Chyży prezentuje się naprawdę zacnie! Dlaczego tak uważam? Szczegóły? Zapraszam do lektury recenzji.
Od dawien dawna każdy prawdziwy komiksiarz wie, iż w w Łodzi bije serce
polskiego komiksu. To tu odbywa się prestiżowy Międzynarodowy Festiwal
Komiksu i Gier i znajduje się EC1 Centrum Komiksu, a także mieszka i
pracuje cała grupa znamienitych artystów komiksowych: ze Zygmuntem
Similakiem i braćmi Chyży na czele. Tym bardziej nie zaskoczyła mnie
informacja, iż tutejsze Archiwum Państwowe postanowiło z okazji
100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości wydać kolorowy zeszyt.
Zaskoczyło mnie (bardzo pozytywnie) coś innego, a mianowicie rozmach
tego przedsięwzięcia. Bo co najmniej pół roku wcześniej przed wydaniem
komiksu płynął do czytelników szum medialny. Gazety od lewej, do prawej,
telewizje lokalne i krajowe relacjonowały postępy z tworzenia tego
komiksu. Ogrom zainteresowania widoczny był już na samej prapremierze w
głównej siedzibie łódzkiego oddziału Archiwum, ale także podczas
premiery i na spotkaniu z autorami na tegorocznym MFKiG. Komiks ten
adresowany do młodzieży szkolnej i nauczycieli historii miał posłużyć,
jako swoista rozrywkowa pomoc naukowa. W myśl słów mistrza Papcia
Chmiela, ma „bawić i uczyć”! A tymczasem nakład tego tytułu wynosi
zaledwie 1100 egzemplarzy. (Sic!) Aż się prosi, aby wydać go, jak za
dawnych czasów, w co najmniej 10 000 nakładzie, a potem rozdawać go
dzieciom i młodzieży na specjalnych z tej okazji prowadzonych eventach!
Ale to byłaby cegiełka w promocji Sztuki Komiksu!
Dlaczego tak uważam? Bo tytuł ten jest maksymalną perełką i zasługuje na takie potraktowanie!
Po
pierwsze, pod względem edytorskim prezentuje się wyśmienicie! Wydany
został przepięknie na grubej kredzie z idealnie nasączaną i ładnie
pachnącą farbą drukarską! Nie dość tego dołączony do niego jest piękny
plakat w formacie A4, który można powiesić w antyramie oraz im-print
starej gazety Łódzkiej, a która ściśle nawiązuje do fabuły komiksu,
czyli do historycznego momentu odzyskania przez Polskę niepodległości.
Po
drugie, samo przekartkowanie (bez czytania komiksu) zachęca mocno do
lektury, taką miłą dla oka estetyką. Po trzecie, pomyślano o wszystkim, a
choćby o tym, iż nie zabrakło w tym tytule profesjonalnego słowniczka
naukowego oraz takowego profesjonalnego przedstawienia życiorysów
autorów komiksu.
A tymi autorami są: scenarzysta (debiutant, ale
także wielki miłośnik "Sztuki Komiksu") Bartosz Górecki, notabene
historyk, pracownik naukowy Archiwum w Łodzi oraz znakomity artysta
Jarosław Chyży!
Przekazali oni czytelnikom i po swojemu opowieść, gdzie współczesna
fabułka (w dużej mierze oparta na faktach z życia), połączyła się z
wydarzeniami historycznymi w ciągu jednego roku przed i do odzyskania
niepodległości, a ujętego od strony mieszkańców Łodzi. Na marginesie
dodam, iż z tego powodu i z tej przyczyny komiks ten został
zaszeregowany, także jako tytuł regionalny, czyli taki, który opisuje
bohaterów i wydarzenia związane ściśle z naszymi małymi ojczyznami.
Opowieść
zawiązuje się współcześnie, kiedy to młoda dziewczyna vel licealistka
postanowiła odkryć tajemnicę pewnego rodzinnego zdjęcia, a na którym
znajduje się jej pradziadek Stanisław. Podpisała go na drugiej stronie
nieznana w rodzinie niejaka Malwina. Od tego momentu nasza licealistka
rozpoczyna śledztwo. A aby nie psuć Ci zabawy z lektury, to dalszego
zarysu fabuły nie będę zdradzał, ale dodam, iż opowieść ta bardzo
urokliwa i maksymalnie wciąga. I nie bez kozery dodam, iż wręcz została
opowiedziana przez scenarzystę i rysownika w filmowy sposób.
Główna
oś intrygi rozwija się we współczesnej Łodzi. Jednakże podczas
odkrywania kolejnych elementów układanki w retrospekcjach ukazane są
zajścia z czasów 1917-1918. Nie zawodzi rzeczowo ukazana relacja
historiograficzna i mającą w sobie ogromny potencjał poznawczy, a wręcz
jeszcze bardzo nienachalnie i inteligentnie lobbująca za działaniami
związanymi z Archiwum Państwowym w Łodzi.
Scenarzysta w tej
szkatułkowej opowieści rzeczowo zarysował poszczególne wątki i osoby
bohaterów. Wyraziście przedstawił poszczególne historyczne postacie
związane z miastem i np. z krajową organizacją POW, zaś zademonstrowany
ciąg zdarzeń i wspomnianych person prezentujący się burzliwie, jak z
książek np. Marka Krajewskiego, a jednak wydarzył się i istniał
naprawdę! Zaledwie mikroskopijna część pokazanych tu wątków i postaci
jest fikcyjna i wynikała tylko ze sposobu rozłożenia akcentów w zręcznie
skrojonej konstrukcji fabularno-graficznej.
Bartosz Górecki
wykonał ogromną pracę badawczą, a do tego spiął wszyściusieńko
finezyjnymi dialogami: poprowadzonymi w sposób niewymuszony, a do tego
przez cały czas trzymającymi wysoki poziom. Wszystko jest dobrze
rozplanowane i bardzo dobrze przemyślane koncepcyjnie, również pod
względem graficznym.
Na samodzielną ocenę i pochwałę zasługują
wyraziste - bardzo stylowe - prace Jarosława Chyży. Dopieszczone w
szczegółach - świetnie cieniowane - dopracowane w każdym milimetrze! Do
tego jeszcze pierwszorzędnie i pomysłowo pokolorowane: wyrażone w
brązach i w sepii w momentach pokazania czasów dawnych, a zaś przy
współczesności w pełnej palecie malowniczych kolorów.
Na
marginesie dodam, iż bracia Chyży mają taki swój niepowtarzalny i
pierwszorzędny styl malowania i ma on w sobie ogromną nutkę
„oldschoolu”, jak z czasów "Świata Młodych".
Jarosław Chyży w
tych swoich pracach kreuje świat pełen ekspresji, segmentów,
komponentów, a przede wszystkim znany jest ze swojej skrupulatności i
przygotowania do pracy. W tym wypadku również wiernie przeniósł na karty
opowieści każdy niuansik! Kapitalnie i zgodnie z prawdą historyczną
przedstawił: otoczenie, ubiory i najmniejszy detal. Fabryczna Łódź -
stara i nowa - wyglądają tu przepięknie! Nie bez kozery jeszcze dodam,
iż dosłownie każdy kadr w komiksie prezentuje się urzekająco i możesz go
z ogromną estymą i przyjemnością oglądać przez dłuższą chwilę.
Podsumowując! Od kliku lat mamy wysyp komiksów regionalnych, instytucjonalnych i historycznych. Opisywany tytuł wpisuje się w konwencję każdego z nich. Powstał na zlecenie instytucji i jest komiksem regionalnym i zarazem historycznym i edukacyjnym.
Ale ponadto wszystko, to jeszcze ma coś w sobie! Bo autorzy spisali się wyśmienicie i pomimo względnie niewielkiej objętości tej publikacji (36 plansze), to zdołali wytworzyć w niej wciągający klimat i przekonującą atmosferę, taką na styku komiksu historycznego oraz kryminalnego. Bardzo zręcznie ujęli w ramy tej opowieści obrazkowej dawne czasy, a jakże ważne dla naszego narodu! Równocześnie zgrabnie i nienachalnie nawiązali do misji samego Archiwum Państwowego.
A dzięki takiemu rzetelnemu podejściu, ów tytuł najzwyczajniej w świecie bardzo dobrze się czyta! A w formie, w której podali go obaj twórcy, wręcz idealnie nadaje się do aranżacji np. w etiudzie filmowej. Bo z takiego fabularnego miszmaszu opartego na dokumentarności zrobili dzieło spójne i wciągające. Chapeau bas! Jest to maksymalna komiksowa pe-reł-ka!
Zdecydowanie polecam!
======================================================================================
Recenzja ukazała się w portalu WAK: http://www.wak.net.pl/_review_view-tytuly-0-8441.html#1442 http://www.wak.net.pl/old_wak/_review_view-tytuly-0-8441.html#1442
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz