piątek, 22 maja 2020

Recenzja. Papieże w historii : Leon Wielki. Pogromca Attyli!

Wydawnictwo Egmont ma w swojej ofercie znakomite tytuły, wśród nich wyróżnia się seria „Papieże w historii”. W nietuzinkowy sposób przedstawia ona życiorysy najznamienitszych ojców kościoła. Na temat zeszytu o Janie Pawle II rozpisywałem się w samych superlatywach. Czas na ocenę tomu kolejnego pt. „Leon I Wielki. Pogromca Attyli”. Powstałego do scenariusza France Richemond (dyplomowanej historyczki) i w oprawie realistycznej Stefana Carloni, który także wyspecjalizował się w komiksie historycznym.

Akcja komiksu (w całości opartego na faktach) rozpoczyna się w 452 roku. Hordy Attyli pustosza Cesarstwo Rzymskie. Atak na Rzym jest nieunikniony. Zjednoczonym oddziałom cesarza Walentyniana III, a przewodzonym przez Aecjusza Flawiusza, zwanym „ostatnim Rzymianinem”, nie udało się tym razem zatrzymać pochodu barbarzyńców.


Na marginesie dodać należy, że wszystko to rozpoczęło się kilka lat wcześniej, gdy Attyla postanowił poślubić Honorię, siostrę cesarza Walentyniana III. Ba. jeśli uzyskałby zgodę młodego cesarza na ożenek, z czasem przejąłby władzę i odsunął młokosa, a znany mu osobiście Aecjusz Flawiusz (wspierający wcześniej uzurpatora Jana), całkiem możliwe, iż przeszedłby na jego stronę hordy, zaś Attyla, będąc już częścią cesarskiej rodziny, mógłby w ten przebiegły sposób doprowadzić do swojej pełnoprawnej koronacji na władcę imperium. W 450 r. zabiegi wodza Hunów do ręki Honorii zostały odrzucone, a on bez wahania zaatakował! Wraz ze swoimi wojskami przeprawił się przez Ren na zamieszkane przez Franków tereny Cesarstwa.

Ba, w owym czasie już bardzo słabe legiony zwane limitanei nie zatrzymały najeźdźcy. Horda Attyli zburzyła wiele miast frankijskich, między innymi Metz i oblegała Orlean. Aecjusz Flawiusz pomimo wielkich strat odparł go kilkukrotnie i wygrał w 451 na Polach Katalaunijskich, ale nie zatrzymał. Komiksowa historia rozpoczyna się w momencie, gdy horda jest coraz bliżej Rzymu. Nie ma nadziei dla Cesarstwa Rzymskiego, lecz w tym dramatycznym momencie, do akcji wkracza papież Leon I.

Dzięki swej mądrości, negocjacjom i charyzmie doprowadził do układu pokojowego, który oszczędził Cesarstwo.

Z historycznym pietyzmem i w obrazie komiksu wiernym z realiami epoki, widzimy owe wszystkie niuansiki związane z tymi wydarzeniami. Poszczególne strony konfliktu mają bardzo wiele za uszami, zdrady, zadymy, zabójstwa, konflikty religijne targają tym miejscem na ziemi, a pośrodku tego wszystkiego jest mądry papież Leon.

Obraz komiksu bardzo wiernie (na faktach) oddaje jego życiorys i obrazuje go na tle upadającego Cesarstwa. Widzimy w komiksie ten zdeprawowany świat Cesarstwa Zachodniego i Cesarstwa Wschodniego, ich kłamstwa, obłudę, podziały religijne i sekty, które mógłby doprowadzić do rozłamu w kościele Chrystusowym.

Papież trwał! Starał się wszystko godzić! Leon I trzymał to wszystko silną ręką i szukał porozumienia.

Podsumowując! Ten komiks nasączany jest esencjonalną fabułą, która wiernie (także w detalach szaty graficznej) obrazuje tamten okres dziejowy.

Ta opowieść, od pierwszej do ostatniej strony komiksu trzyma czytelnika w napięciu, zaś lektura nie nuży i to pomimo oparcia jej na źródłach historycznych.

Jednym zdaniem, znakomity tytuł!

Zdecydowanie polecam!

===================================================================================
Recenzja ukazała się w portalu Wielkie Archiwum Komiksu:

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz