sobota, 27 czerwca 2020

"Czarne nenufary" - recenzja.

Rozpocznę od tego, iż „Czarne nenufary” od wydawnictwa Marginesy są komiksem wydanym na takim wypasie, że klękajcie narody! Powiększony format (237 x 310 mm), twarda oprawa, pachnący czerpany papier, to wszystko świadczy o wysokiej jakość tego tomiszcza, lecz najbardziej dla portfela pozytywnie zaskakuje cena. Cena po rabatach, poniżej 50 złotych, jest po prostu niska. Ba, to grzech nie kupić sobie niniejszego komiksu, który (wizualnie) prezentuje się monumentalnie. Tymczasem, ta komiksowa opowieść będąca adaptacją bestsellerowej i nagradzanej powieści kryminalnej Michela Bussiego, jest warta grzechu. I to pod wieloma względami!

Adaptacji komiksowej doskonali – scenarzysta Frederic Duval i ilustrator Didier Cassegrain. Wykonali z takim rozmachem i pieczołowitością, że czytanie tego komiksu jest prawdziwą radochą. Albowiem lektura (scenopis i oprawa graficzna) wciąga w swój instygujący świat niesłychanie.




Akcja komiksu rozpoczyna się 13 maja 2010 roku, w małej francuskiej mieścinę. Senne Giverne, znane z prac impresjonisty Claude'a Moneta, stało się miejscem morderstwa. Tamtejszy okulista, niejaki Jerome Morval został bardzo brutalnie zabity: po pierwsze dźgnięty nożem, następnie uderzony kamieniem w głowę i nie dość tego, to utopiony w lokalnym cieku wodnym. Kto śmiał i chciał w taki okrutny sposób zabić tego delikwenta? Potem ta persona zamordowała kolejne dwie osoby? Kto stoi za morderstwami?

Ba! Jedynym niemym świadkiem wszystkich zbrodni był Neptun, tutejszy pies (obieżyświat).

Nie ma litości dla mordercy! W tym zapyziałem miasteczku i obleganym przez (japońskich) turystów, pewne trzy kobietki „coś” wiedzą. Wiedzą, ale nie powiedzą. Czy w tym wszystkim połapie się inspektor Serenac?

Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku, wybacz mi, lecz dalszego zarysu fabuły nie zdradzę, ale dodam od serca! Czyta się ten komiks wspaniale.



Niniejsza komiksowa adaptacja jest bardzo wciągająca i niejednoznaczna. Opowieść jest wielowątkowa i zbudowana została na obrazie zamkniętego społeczeństwa (miasteczka). Ma w sobie „coś”, z quasi teatralnego wyrazu artystycznego, a zarazem podobnego w klimacie do kultowego filmu „Grand Budapest Hotel”. Np. płynnie - z rozmowy na pierwszym planie dwóch policjantów przechodzi na drugoplanowe postacie, które kontynuują (nieszablonowo) kolejne scenariuszowe wątki i inne intrygi.

Taki sposób gęstej narracji i śledztwa jest bardzo wciągający. Na pierwszy rzut
oka, tu nie wszystko jest takie, jakie być powinno i co rusz opowieść ta zmienia rytm i zmienia motywy. Tu tajemnica, zakrywa koleją tajemnicę. Ale? Od razu uprzedzam, pojawiają się dziwne i (początkowo) niespójne odpowiedzi oraz (niespodzianki) wątki erotyczne. Uwaga! Z tej przyczyny uprzedzam, że tytuł ten jest skierowany do dojrzałego odbiorcy.

Nie zmienia to faktu! Ma to wszystko swój smaczek i sens w narracji i nie jest wulgarne. Czyta i ogląda się to wszystko przednio! Albowiem ilustracje Didiera Cassegrain - w duchu impresjonizmu i quazi realizmu, są bardzo malarskie i plastyczne. Są dopracowane w każdym calu, a nawet niosą w sobie np. odrobinę z klimatu i sznytu z animacji Disneya.

Podsumowując! „Czarne nenufary” ma w sobie wszystko, aby stwierdzić, że jest to prawdziwy komiksowy hicior! Tym bardziej stwierdzam, że warto posiadać go w swojej biblioteczce, a nawet zakupić na prezent dla bliskiej osoby, nawet dla takiej, która nie czytała komiksów.

Zdecydowanie polecam!



===================================================================================
Recenzja ukazała się w portalu Wielkie Archiwum Komiksu:

http://www.wak.net.pl/_review_view-tytuly-0-10602.html#2368
 http://www.wak.net.pl/old_wak/_review_view-tytuly-0-10602.html#2368

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz