Starostwo Prudnickie w ramach projektu "Euroregionalne dziedzictwo
kultury" współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego oraz ze środków budżetu państwa w ramach Programu
Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska -
Rzeczpospolita Polska "Przekraczamy granice" wydało albumik "Ziemia
Prudnicka narysowana, o dużo mówiącym podtytule "Pogranicze polsko
-czeskie w komiksie".
Autorem 88 -stronicowej pozycji jest Grzegorz Weigt.
Tradycja
wydawania komiksów dwujęzycznych jest w naszym kraju długa i chwalebna.
Najczęściej były to publikacje historyczne w języku rosyjskim, angielskim,
niemieckim, francuskim (kto z nas nie pamięta cyklu Legendy polskie,
I.N.R.I., Historia Polski). Nasi południowi sąsiedzi także doczekali
się takich dwujęzycznych książeczek ("W sąsiednich kadrach", "Citi Stories #9") a
nawet wspólnej polsko - czeskiej wyśmienitej imprezy komiksowej
Festiwalu Komiksu w Nysie. W ubiegłym roku pojawiła się publikacja
"Ziemia Prudnicka narysowana" i to właśnie to dzieło przetarło szlaki
dla powstania festiwalu.. ale do rzeczy.. czyli do recenzji.
Osiemnaście
komiksów, dłuższych i krótszych, spokojnych, melancholijnych i
burzliwszych, stworzonych z pietyzmem, przepięknych graficznie,
podzielonych dziejowo lub wiekami na rozdziały, z znakomitymi
wprowadzeniami tekstowymi naukowo - faktograficznymi do każdego z tych
rozdziałów, (oczywiście w języku czeskim i polskim) opisujących mity,
legendy, dawne opowieści mające swoje źródła w tradycji, ale także
prawdziwe, podkreślam faktograficznej relacji historycznej, od
starożytności po współczesność składają się na fabułę niesamowitego
albumiku. Ziemia Prudnicka była i nadal jest tyglem rożnych
narodowości, historycznie związana z Królestwem czeskim, pruskim,
przechodząca z rąk do rąk w czasach wojen, napoleońskich, światowych -
jest nasycona rożnymi kulturami, duchami przeszłości, wolnością wyznania
i tolerancją, a przede wszystkim niesamowicie różnorodnymi
przypowieściami.
Tylko niewielka ich część znalazła się w tym
komiksie. Opowieści z dwóch stron obecnej granicy, dawne i niedawne dzieje z przygranicznych
miejscowości, a w całości skupiające się na Euroregionie Pradziad, zachwycają prawie w każdym względzie. Dlaczego tak uważam? Zapraszam do lektury.
W środku komiksu znajdziemy
"Historie baśniowe" takie jak "Legenda o głogóweckim niedźwiedziu", "O
pochodzeniu góry Pradziad" i "Skąd pochodzi nazwa Zlote Hory" (opowieść
ta pokazana w Hellboyowskim klimacie, a "nawet bym rzekł" bardziej w klimacie
"Profesora Bella", oj duchu duchu, HU.. HU.. zapamiętana zostaje na
dłużej.
Kolejne są "Historie rycerskie" takie jak klechda o
założeniu Prudnika pt. Wok z Rosenberga" czyli legenda powstania miasta
pokazana w formie Biblii Pauperum, znalazło się miejsce
na "historyjje" -"Joannici w Solcu", dzieje zakonu ukazane są z
dowcipem i przymrużeniem oka. Takich kocich zawodów, mrugam okiem
"rycerskich" nie powstydziłby się nie jeden średniowieczny cech
złodziei.
Następne opowieści obrazkowe to "Historie Głogówka" na
które składają się dwie opowiastki "Głogówek 1655" w klimatach
Sienkiewiczowskiego Potopu, o cudownym obrazie Jasnogórskim, a także
przepięknie namalowana ( z kolorami Małgorzaty Weith) opowieść o słynnym Ludwigu van Beethovenie. Kto by pomyślał, że skomponuje tu
IV symfonie, kto by wpadł na to, że był takim wybuchowym gościem,
wręcz troszkę nawet bucem, ale na pewno był wybitnym kompozytorem! Autor przedstawił to genialnie, żartobliwie, świetnie
uchwycił i skadrował.
Ciekawy jest rozdział "Na pograniczu" a
dotyczy współpracy polsko-czeskiej. Pierwszy komiks - "Prudnik -Krov",
to pokazanie dziejów tych miast w pigułce, wspólnych bohaterów, od
trudów wojen roku 1774 do czasów obecnych. To historia o tym jak oba grody
współdziałały i jak pomagały sobie. Jak? Wspólni architekci,
wspólni malarze, wspólne kobiety. Pokazane wszystko z dowcipem, ogromnym
wyczuciem tematu i nutą naukowego zadziora. Drugi komiks to "Wodny Doktor" o
słynnym Vincentcie Priessnitzu, twórcy wodolecznictwa. Świetnie
skomponowana fabularnie i graficznie nowelka, zachęca po lekturze do
sięgnięcia po biografie wybitnego lekarza.Trzecia nowela także
zachęci do zapoznania z biografią i z twórczością, a mowa tu o pruskim poecie epoki romantyzmu Josephe
von Eichendorffie. Przy okazji autor wspomni o innych wybitnych mistrzach pióra z tamtego regionu!
Kolejny rozdział "Potęga Włókiennicza" to
wprowadzenie do tradycji włókienniczych Prudnika, ale po lekturze po raz
kolejny ma się wrażenie, że poważna opowieść o pt. "Spacer z Maxem
Pinkusem" idealnie wpisywałaby się w "fantastyczne" czasy z komiksów o
Profesorze Bellu.
"Miejscowi i napływowi" to kolejny rozdział, w
bardziej teraźniejszym czasie i sposobie przedstawienia tematu. Cztery
opowieści graficzne o rożnej tematyce, przykuwają uwagę. "Bóg i
ojczyzna" to piękna opowiastka ze wspomnień ojca franciszkanina Soboty
na temat uczestnictwa i poświecenia prudniczan w czasie walk o
niepodległość polski w trzecim powstaniu śląskim.
Komiks "Święty
Florian" powstał na podstawie opowiadania Anny Myszyńskiej i "śmichu" w
nim nie zabraknie. Całkowicie w innym klimacie jest "Lubrza, marzec
1945" o wejściu wojsk radzieckich do tej miejscowości. Sołdaty
mordowały bezbronnych niemieckich cywilów, kobiety starców, dzieci.
Trzeba napisać otwarcie: było to standardowe zachowanie, było to normą w sowieckim wojsku, gwałty,
grabieże, zimne wyrachowane zabójstwa wrogów "ludu". Nareszcie jakiś twórca polskiego
komiksu pokazał bez ogródek i bez poprawności politycznej ten omijany
temat. Zobrazował także bezsensowność wojny i genialnie spuentował całość.
To jeden z najlepszych komiksów w tym zbiorku.
"Euro 1945" to kolejna
historia o żołnierzach radzieckich, lżejsza w odbiorze, z dużą dawką komizmu, opowiadającą o tzw. międzynarodowych meczach piłki nożnej, także o powstaniu klubu
piłkarskiego "Pogoń" Prudnik. Czy można wygrać z sowieckim sołdatem?
"Sędzia kalosz, mecz sprzedał, sędzia kalosz.." Wołali kibice.
Ostatni rozdział
zajmuje się bardziej współczesnymi tematami i bohaterami. "Prymas w
Prudniku" opowiada o dramatycznych chwilach w tej miejscowości Prymasa Tysiąclecia - Kardynała Stefana Wyszyńskiego. 6 listopada 1954 roku pod klasztor ojców franciszkanów
podjechała czarna wołga, co wydarzyło się dalej, dlaczego UB wysłało
zamachowca do więźnia sumienia? ...
Do tego, komiks jest pięknie narysowany, po raz kolejny graficznie
wykonany innym stylu bardziej realistycznie i malarsko.
W tym rozdziale znajdziemy jeszcze dwie urocze przezabawne nowelki "Łódź świętego Piotra" i "Na
jednym kole" o mieszkańcach wioseczki Chrzelice i ich rekordzie Guinnessa w jeździe
na monocyklach. Czytając można boki zrywać.
Całość komiksów jest dobrze poukładana fabularnie, zbiorek czyta się lekko i przyjemnie. Autor w inteligentny,
wrażliwy, zabawny, ale i w poważny sposób ukazał dzieje, legendy oraz
fakty z życia Ziemi Prudnickiej. Komiksy przeuroczo oddają klimat dawnych
czasów, przedstawiając w bajkowy sposób wydarzenia, miejsca i sceny,
których znaczenie odcisnęło się na kartach historii. Grzegorz Weigt
bliżej znany polskiemu czytelnikowi, z komiksów w "Komiks Forum",
"AQQ", wyróżniony w antologii "Powstanie '44" w 2012 roku, na stałe współpracujący z Tygodnikiem Prudnickim, okazał się bardzo
wszechstronnym twórcą. Publikacja ta jest jego debiutem albumowym i
trzeba dodać kapitalnej próby. Autor wykonał rzecz piękną, a pierwsze
skojarzenie jego twórczości z pracami Joann Sfara nie jest przesadzone.
Zdecydowanie po lekturze całego tego tomu, wrażenie to się pogłębia,
jego styl tworzenia rysunków jest bardzo bliski temu co wykonuje
frankofoński Mistrz, a wg. mnie Weigt jest artystą bardziej uniwersalnym - lepszym technikiem! Dlaczego? Ponieważ
potrafi w płynny sposób przejść z jednego stylu rysunkowego w inny, ten album jest kwintesencją pokazu jego zdolności, (zarówno artysty realistycznego, jak i lekko cartoonowego, malowanych prac
farbami, kredkami i tuszami), bez straty na jakości pokazywanej przypowieści. To
kolejny nieodkryty polski artysta, który powinien wypłynąć na
szersze wody. Dodam jeszcze, że zdolny kolorysta klimatycznie dobierający paletę barw, do każdej z
opowiedzianych opowieści.
Format wydania. Album posiada gruby grzbiet, jest w dużym formacie, gruby kredowy papier, dobrze złożony (świetnie skomponowany
układ dwóch języków) i bez literówek czy też błędów ortograficznych,
dopracowany w prawie każdym szczególe. Prawie? Jeśli pojawiłoby się
drugie wydanie, powinno się zamieścić na grzbiecie informację o autorze
i tytuł, by komiks był lepiej widoczny na półeczce, a także zdecydowanie zmieniłbym
samą okładkę. Jest po prostu brzydka, bardziej przypomina plakat
promujący komiks (i pewnie takie zadanie spełniała -postera zapraszającego na spotkanie z autorem.)
Komiks
powstał z inicjatywy Grzegorza Weigta oraz Starosty Prudnickiego
Radosława Roszkowskiego. Głównym zadaniem tej publikacji było i jest
utrwalenie,rozpowszechnienie wspólnego dziedzictwa narodowo-
kulturalnego pogranicza. Cel ten osiągnięto z nawiązką. Rozbudzono
świadomość, zainteresowanie mieszkańców, turystów, dzieci, młodzieży
historią oraz kulturą Euroregionu Pradziad wykorzystując perfekcyjnie
do tego komiks. Owocem tego jest wspomniany Nyski Festiwal Komiksu. Do tego znakomita jakość merytoryczno-artystyczna,
wykonana rekami nietuzinkowego autora gwarantuje, iż album ten można
zdecydowanie polecić każdemu! "Ziemia Prudnicka narysowana" może
posłużyć jako niezobowiązujące czytadło,ale trafi także do czytelnika
zafascynowanego historią, miłośników małej ojczyzny (Ziemi prudnickiej),
trafiając do szkół może zostać wykorzystana jako element w
poprowadzeniu lekcji historii, wos. To także kolejny wzór w komiksie regionalnym, właściwego
wykorzystania środków finansowych z funduszy UE. Z doświadczenia
życiowego wiem, że najlepsze rzeczy rodzą się na pograniczu, teraz już
wiem, że wybitne komiksy także.
Zdecydowanie polecam!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz