29 listopada 1830 roku w Warszawie rozpoczęło się Powstanie Listopadowe.
O pierwszym dniu tego zrywu niepodległościowego opowiada album - Noc
Listopadowa. Publikacja wydana z okazji 183
rocznicy tego wydarzenia przez Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej,
jest pozycją która nie zawojuje rynku komiksów historycznych, ale będzie
znakomitym narzędziem edukacyjnym, uzupełniającym szkolne lekcje historii. Premiera
albumu odbyła się na XXII Targach Książki Historycznej. Autorem
scenariusza, oraz opracowania dydaktycznego jest pisarz, naukowiec,
historyk Tomasz Malarski. Rysunki wykonał doświadczony artysta Roman
Gajewski. Zapraszam do lektury.
Z pamiętnika ppor. Piotra
Wysockiego -"O godzinie szóstej dano znak jednoczesnego rozpoczęcia
wszystkich działań wojennych przez zapalenie browaru na Solcu w
bliskości koszar jazdy rosyjskiej. Wojska polskie ruszyły z koszar do
wskazanych stanowisk. Ja pośpieszyłem do koszar podchorążych. W salonie
podchorążych odbywała się wtenczas lekcja taktyki. Wbiegłszy do sali,
zawołałem na dzielną młodzież: Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś
umrzeć lub zwyciężyć potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą
Termopilami dla wrogów! Na tę mowę i z dala grzmiący głos: Do broni!
Do broni!, młodzież porwała karabiny, nabiła je i pędem błyskawicy
skoczyła za dowódcą. Było nas stu sześćdziesięciu kilku!" 29 listopada 1830 roku wybiła godzina zemsty!
Fabuła albumu jest
bardzo ciekawie rozprowadzona. Skupiając się na rzeczywistym-faktograficznie i szczegółowo opisanym dniu ( od poranka 29 do poranka 30 listopada)
pokazuje kluczowe momenty rozwoju sytuacji powstańców. Sygnałem do
rozpoczęcia działań był pożar browaru, niestety bardzo szybko ugaszony, a
głównym celem spiskowców było uśmiercenie wielkiego księcia Konstantego. Ten
szalony człowiek w przebraniu kobiety uciekł pod Warszawę, do Wierzbna i
razem z układowymi polskimi i rosyjskim generałami czekał na rozwój
sytuacji. Tymczasem powstańców prześladował pech, porażka goniła porażkę, rosyjskie wojska nie zostały
zaskoczone i przypadkowo zabito generała Nowickiego (myląc go z
znienawidzonym gubernatorem Lewickim, a przecież ten wybitny strateg
mógłby zostać dyktatorem zrywu). Nie było konkretnego ośrodka dowództwa,
wszystko potoczyło się na zasadzie pospolitego ruszenia i przypadku. Co
ciekawe w tym okresie żołnierze polscy byli znakomicie wyszkolani i to
paradoksalnie przez samego księcia Konstantego. Wojsko Polskie wsparte doświadczeniem wiarusów służącym kiedyś Napoleonowi, niczym nie odbiegało od
najlepszych europejskich armii, jednak w późniejszych walkach
powstańczych, bez właściwego ośrodka kierującego nie poradziło sobie z armią cara.
W komiksie pokazano także polskich zdrajcow. Szpicle na usługach generała Aleksandra Rożnieckiego,
zrobili wiele złego spiskowcom. Dosadnie ukazano postawy wyższej kadry
wojskowej. Załogi lawirującej pomiędzy poczuciem patriotyzmu, honorem, a
przysięgą wojskową wobec cara, bojących się utraty stanowisk i korzyści materialnych. Bywało tak, iż tylko przypadek i
szaleństwo brata cara, księcia Konstantego, decydowało o tym po której
stronie barykady stawali dowódcy. Przykładem jest generał Chłopicki,
którego spiskowcy znaleźli w loży teatru Rozmaitości, był tam mimo iż wiedział wcześniej o planowanym wybuchu powstania. Kilka miesięcy
wcześniej ten wybitny, szanowany dowódca został mocno sponiewierany i
zwyzywany przez Konstantego. W owych czasach honor wiele znaczył dla arystokraty - żołnierza i ten uraz zaważył na podjęciu patriotycznej,
jednak samobójczej decyzji - walki zbrojnej o wolność! Czy postąpił by inaczej? Generał Chłopicki jest pokazany wielowymiarowo, też nie jest postacią krystaliczną, już pierwszej nocy powstania skłaniał się w kierunku
układania się z z caratem i w tajemnicy razem z radą administracyjną
szybko chciał zażegnać i zakończyć konflikt. Komiks pobieżnie (w kadrze, w dwóch
kadrach, maksymalnie na jednej stronie) zwraca uwagę na każdy z tych elementów. Przez co jest bardziej zrozumiały i czytelny dla osób
znających już dogłębnie historię powstania.
Album pokazuje, iż losem
bohaterów rządził przypadek, gdyby do spiskowców nie zaczęła
spontanicznie przyłączać się ludność miejska, chłopi i rzemieślnicy, to
już na samym początku wszystko by się zakończyło dramatem. Jest kolejnym
paradoksem fakt, iż prawie wszystkie początkowe plany powstańców spaliły
na panewce, a pomimo tego zarzewie powstania listopadowego zapłonęło i
rozlało się po kraju i trwało przez ponad rok. Komiks ten ciekawie, bez
pudrowania pokazuje prawdę historyczną. W trakcie
powstania stoczono kilka ważnych i słynnych bitew, m.in. bitwa pod
Ostrołęką, bitwa pod Stoczkiem, bitwa pod Olszynką, Grochowską czy bitwa
pod Grochowem, ale o nich akurat nie przeczytacie w tej publikacji, a np. w
znakomitym komiksie stworzonym przez Jacka Przybylskiego pt. Piotr
Wysocki - BOHATER W CIENIU HISTORII. Dlatego jeśli zainteresuje Was ta
tematyka , historia Królestwa Polskiego warto sięgnąć po inne publikacje
np. Jerzego Łojka , Szanse powstania listopadowego: rozważania
historyczne, lub szerzej powstaniami - autorstwa Stefana
Kieniewicza, Władysława Zajewskiego i Andrzeja Zahorskiego pt. Trzy
powstania narodowe: kościuszkowskie, listopadowe i styczniowe - wydawnictwo Książka i Wiedza.
Podsumowując. DTP - dobrze złożony, papier offsetowy, druk
kolor. Rażą jednak delikatne braki graficzne tzn. zbytnia karykaturalność postaci, twarzy bohaterów, błędy w perspektywie. Zapoznając się z pracami Romana Gajewskiego,
jestem zaskoczony, że artysta takiej klasy nie dopracował tych kilku szczegółów, a
odbiór wizualny albumu byłby lepszy, może najzwyczajniej goniły
go terminy i zabrakło czasu. Jednak te minimalne mankamenty nie przesłania tego, iż komiks ten bardzo dobrze się czyta i idealnie odzwierciedla klimat
tamtej burzliwej epoki. Album wydany przez
Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskie oceniam, pozytywnie. Nie jest to komiks doskonały,
ale walory edukacyjne, merytoryczne ma ogromne. Całość wiernie przenosi rysunkami, kolorystyką fabułą w tamten wiek, a poza tym nie zawsze potrzeba mega wypasionych fajerwerków graficznych, by komiks był wartościową
publikacją. Właśnie tak jest tą pozycją.
Polecam!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz