Jacques Ramirez- zamieszkały od 1981 w Falcon City w Arizonie i tam
pracujący, od tego samego roku sprzedawca i technik, profesjonalista w
firmie Robotop, a produkującej odkurzacze, do tego niemowa i nudziarz
jeżdżący żółtym samochodem, w podobnym anturażu niczym auto Mini, od
Jasia Fasoli. Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku! Zastanawiasz się
pewnie. Kto to? Co to za postać? Czy taki nijaki, meksykański Ramirez
może być bohaterem pierwszorzędnego komiksu?
Jednoznaczną odpowiedź uzyskasz, już za momencik.
Jacques Ramirez
to bohater komiksu, pierwszego tomu wydanego przez Egmont Polska, do
scenariusza i oprawie graficznej Nicolasa Petrimaux'a, Na wstępie trzeba
zaznaczyć, wydanego przez naszego stołecznego potentata, na takim
wypasie, iż klękajcie narody!
Przepiękny sposób wydania polskiej
wersji komiksu przyciąga wzrok. Albumik wydrukowany w w ciekawym
formacie 204 x 312 mm, od razu rzuca się w oczy! Wydrukowano go w
twardej oprawie umocowanej jakby w obwolucie, z przepięknymi
wtłoczeniami, (w kompozycji stylizowanej na czcionkę raperów z lat 80),
do tego z nałożonymi oddzielnie lakierowanymi zielonymi wstawkami
(plamami) - jednym zdaniem wygląda to bardzo profesjonalnie. W środku
wyśmienicie złożony, do tego wydrukowany na dobrym papierze o cudnym
zapachu i uzupełniony wyśmienitymi dodatkami np. przerywnikami z
reklamami z epoki, plus grafikami i posłowiem od autora. Ba, same
wkładki potęgują klimat opowieści, albowiem jest na nich zawarta
instrukcja obsługi odkurzacza typu Vacuumizer 2000. Wszystko to stawia
ten tytuł w czołówce najlepiej wydanych publikacji z naszego rynku
komiksowego. Szczerze, jeśli szukacie nietuzinkowego prezentu, nawet dla
osób nieczytających na co dzień opowieści obrazkowych – to zakup tego
albumu będzie strzałem w dziesiątkę! Ba, to nie koniec atutów i
pozytywów dotyczących tej publikacji. Czas więc przejść do nakreślenia
zarysu fabuły, oceny scenariusza oraz grafiki.
Opowieść przenosi
nas dla lat 80-tych XX wieku, w środek lata w Arizonie do miasteczka
Falcon City. Ba, amerykańskie miasto jak, to miasto z tego okresu, ma
zmechanizowane centrum, a na przedmieściach rzędy domków niczym z
serialu „Cudowne lata”. Mieszka tam sobie Jacques Ramirez. Wróć! To
także jest prawda, ale opowieść rozpoczyna się od prologu. Albowiem
przesłuchiwany w komisariacie jest jeden ze znajomych z pracy, naszego
Ramireza. Ba, złego słowa podczas przesłuchania na niego nie powiedział,
a przecież... Aj! Dobra! To jeden z tych komiksów, w którym nie można
zdradzić za wiele, z rysu fabularnego, aby nie zepsuć Ci, Ci, a Tobie to
szczególnie zabawy! Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku! Tu dzieje się
bardzo wiele! Tu akcja pędzi, niczym pościg policji za bandytą, a
relacjonowany z helikoptera lokalnej amerykańskiej telewizji! Strzelają!
Tam mordują! A tam się wysadzają! Do tego dwie piękne kobiety, w
aparycji podobne do Thelmy Dickinson i Louise Sawyer i w tle i na każdym
planie bandyci i jatki oraz tajemnice! Taki to jest komiks! Dzieje się,
a do tego tytuł ten nie jest pozbawiony ogromnej dawki humoru. Dowiesz
się! Dlaczego policjanci noszą okulary przeciwsłoneczne, nawet w nocy.
W
środku tych wydarzeń jest on - człowiek gotowy na wszystko - Jacques
Ramirez! Ba, człowiek niecharyzmatyczny, sprzedający swoje talenty za
najniższą cenę i pokazujący się w ubraniach "po bracie i tacie", lecz
uszytych z alpaki. Jego oblicza kameleona uwodzą czytelnika i wciągają
bez reszty. Album jest perłą nad perłami! Dynamicznie poprowadzona
akcja, multum tematów i wątków: w tym gangsterskie i miłosne,
psychologiczne i patologiczne, w tym nawet „pojechane i odjechane” na
maksa. Jakie? Nie zdradzę! Aczkolwiek, muszę zadać to pytanie, dla
kumatych, tych co przeczytali. Co za typ ratuje najpierw odkurzacz?
Pokazywana
tu narracja uwodzi nas i wciąga niesamowicie, a do tego co rusz pocięta
w retrospekcjach, w ten sposób nadbudowuje klimat i wspaniale uzupełnia
pewne wątki.
Interesującym jest fakt, iż wszystko to jest
pokazane w delikatnie kreskówkowym sznycie, który idealnie dopasowuje
się do tonu opowieści. Postacie są ślicznie narysowane w komputerze i
pokazane z pewnymi elementami fizycznymi, odzwierciedlającymi ich
charakter. Mimo (w pewnym stopniu) Bajram'owskiej* grafiki mamy tu
paletę ogromnej liczby różniących się fizycznością postaci w tym
seksownych kobietek, ale i mnóstwo anonimowych chojraków, czyli zuchów z
drugiego planu, na których warto zwrócić uwagę, gdyż pojawiają się (w
tle) bezszelestnie, a potem kilka plansz dalej okazują się płatnymi
zabójcami, technikami, laborantami, babciami. Tu wszystko żyje i
obrazuje ten świat Ramireza w Falcon City!
Nie zdziwię się, iż za
jakiś czas niniejszy album doczeka się filmowej adaptacji, której
reżyserem będzie sam Quentin Tarantino! Albowiem ten komiks jest także
widocznym hołdem Nicolasa Petrimaux'a dla tego twórcy! Wstawki,
podzielenie na rozdziały, kolorystyka, zarys budowania napięcia, katany
na ścianach, to wszystko przypomina miks obrazów wyjętych z kadrów „Kill
Billa”, a nawet „Pewnego razu...w Hollywood”!
Opowieść pędzi
swoim szpanerskim tempem, a do tego gdzie trzeba prace zachowują
charakter ironiczny i żartobliwy, plus wzorcowo odzwierciedlają
historyczną rzeczywistość lat 80-tych. Tła, drugie plany nie mają
charakteru niedopracowania, a wręcz w kilku momentach stanowią ważny
człon w całej tej układance. Widać, iż Petrimaux poczynił stosowne
badania, aby przenieść na karty komiksu, owe wszystkie detale z tamtej
epoki.
Nicolas Petrimaux to znakomity rzemieślnik i widać po jego
scenopisie i jego pracach, iż potrafił pokazać dynamiczne cechy postaci
w rysunku, a do tego świetnie maluje w komputerze, niczym jest to ujęte
w obrazach przestrzennych i wyciętych z jakieś gry komputerowej, a
przecież zaczynał swoją karierę w 2008 roku od kolorowania
humorystycznych familijnych komiksów i kreskówek.
Podsumowując!
Jestem zachwycony tym tomiszczem, a wydanym na wypasie! Albowiem,
pierwszy tom - tak zagęścił opowieść, tak zachęcił do przeczytania
kolejnego (oby jak najszybciej został narysowany), tak trafił w mój
gust, że czekam niecierpliwie na niego!
„Dorwać Ramireza” to
wspaniała relaksująca lektura i czytadło, co się zowie! Bezwarunkowo
lektura wartościowa! Warta, każdej wydanej złotówki, która będzie pod
każdym względem ozdobą Twojej, Twojej, a Twojej to koniecznie kolekcji!
Lektura, do której będziesz powracać, gdy na dworze smuta, gdy przyciska
Cię szef i rodzina, gdy masz ochotę na chwilę bezpretensjonalnej
rozrywki!
Zdecydowanie polecam!
*Bajram'owskiej - wykonanej w podobnym stylu graficznym, niczym u Denisa Bajram'a.
===================================================================================
Recenzja ukazała się w portalu Wielkie Archiwum Komiksu:
http://www.wak.net.pl/_review_view-tytuly-0-10196-_review_list.html#2280
http://www.wak.net.pl/old_wak/_review_view-tytuly-0-10196.html#2280
https://egmont.pl/Dorwac-Ramireza.-Akt-I,25426946,p.html
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz