poniedziałek, 3 lutego 2020

Powieść graficzna "Zabić drozda" - recenzja.

Wydawnictwo Jaguar ma swojej ofercie komiksy skierowane głównie do młodych czytelników. Wśród tej oferty wybija się jedna pozycja, która trafi w gusta familijnego czytelnika. Jaka? Jest nią powieść graficzna (autorstwa Freda Fordhama) pt. Zabić drozda. Tytuł ten jest komiksową adaptacją bestselerowej powieści Harper Lee, za którą autorka uhonorowana została w 1960 roku prestiżową Nagrodą Pulitzera. Dodam opowieści będącej dramatem sadowym i zadającej pytania: o motywacje, o człowieczeństwo, o miłosierdzie, o wolność jednostki i wartości.

Fred Fordham - (urodzony w 1986 roku Londyńczyk, twórca udzielający się na wielu polach kultury i etatowy komiksiarz tworzący adaptacje np. ostatnio powieści Philipa Pullmana „Przygód Johna Blake'a”) - podjął się karkołomnego zadania. Aczkolwiek po lekturze mogę stwierdzić, że poradził sobie z wszystkimi zagadnieniami. Wrócił do Londynu z tarczą! Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku! Nie chce mi się wierzyć, iż nie czytaliście tej powieści? Nie oglądaliście filmu w reżyserii Roberta Mulligana i znakomitą rolą Gregory'ego Pecka?

Nie znacie jej? Okej, w kilku zdaniach przybliżę zarys fabuły. Jest rok 1933. Rodzeństwo Jem i Smyk są dziećmi znanego adwokata Atticusa Finacha. W czasie wakacji spotykają Dilla, nowego kolegę, który przyjechał do wujostwa. Bawią się razem i psocą. Mieszkańcy ich miasteczka (Maycomb, w stanie Alabama) są zintegrowani i tradycyjni, ale swoistą mroczną legendą obrosła rodzina Radley. Jest jeszcze jeden i znacznie potężniejszy - ukryty - wróg. To rasizm i nacjonalizm. W tym okresie w Europie budziły się demony faszyzmu, lecz na południu Ameryki Północnej szerzył się Ku Klux Klan. Rasizmu nie było w domu Atticusa Finacha. Po śmierci jego żony dziećmi zajęła się czarnoskóra niania Calpurnia. Tymczasem sielankę miasteczka przerwało brutalne przestępstwo, w które uwikłana była wspomniana rodzina Radley oraz czarny pracownik sezonowy. Wszyscy w miasteczku przed orzeczeniem sądu wydali wyrok! Adwokat Atticus miał inne zdanie. Przekonany o niewinności murzyna i z pełną werwą podjął się jego obrony. Wiedział, że jest to zadanie bardzo trudne! Aczkolwiek nie przewidział w tej sprawie roli swojej rodziny i jaką ceną za to będzie musiał zapłacić.






Adaptacja Freda Fordhama jest wierna z pierwopisem, a nawet większość zawartych w komiksie tekstów jest odzwierciedleniem książkowego pierwowzoru. Jedyna różnica to scena początkowa (poznania rodzeństwa z Dillem), która w książce pojawia się dopiero po szczegółowym opisie miasteczka.

Więcej nieścisłości nie pojawia się w komiksie, ale na pewno zwrócisz uwagę na piękną malarską szatę graficzną. Fred Fordham ma podobny styl graficzny do tego, który prezentuje autorka Vanyda Savatier, a na przykład w kadrach, w których prowadzone są rozmowy, jego styl przypomina mi manierę Fanny Vaucher.

Zwrócisz także uwagę na bardzo ładną formę wydania komiksu; grzbiet, szerokie skrzydełka – przydatne zakładki, pachnący papier, perfekcyjny DTP.

Podsumowując! Powieść Harper Lee „Zabić drozda” w swoim czasie zmieniła maksymalnie świadomość narodów w kwestiach rasowych. Przeniesiona przez Freda Fordhama w ramy komiksu pozwala czytającemu przenieść się do tego świata. A wręcz wiernie oddaje ducha tej historii. Jednakże muszę także dodać, iż przesłanie płynące z lektury jest nawet w komiksie, w tym momencie i zawsze ponadczasowe i niesie ogromną mądrość i ostrzeżenie przed zachowaniami rasistowskimi.

Polecam!
===================================================================================
Recenzja ukazała się w portalu Wielkie Archiwum Komiksu: http://www.wak.net.pl/_review_view-tytuly-0-10129.html#2122
 http://www.wak.net.pl/old_wak/_review_view-tytuly-0-10129.html#2122

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz