Owe kieszonkowe wydanie, z mini grzbietem, na kredzie i dobrze złożone - nadaje się idealne do czytania w podroży: w autobusie, tramwaju, lub w pociągu.
Tym razem Tomasz Wilczkiewicz podjął się (w komiksie historycznym) przedstawienia wydarzeń poprzedzających zawarcie (1 lipca 1569 roku) unii pomiędzy Koroną Królestwa Polskiego a Wielkim Księstwem Litewskim.
Na marginesie dodam. Była to jedyna z najważniejszych (owym okresie) umów międzypaństwowych na świecie, gdzie wolni z wolnymi, równi z równymi zawierali partnerską koalicję.
Niewiele osób ma świadomość, jak ważny był to traktat międzypaństwowy. Albowiem król Zygmunt II August i wszystkie polskie stany, które zjechały na sejm i to pomimo przewagi pod każdym względem narodu polskiego, doprowadziły do podpisania unii, która gwarantowała równość w każdym calu.
Np. równość przywilejów stanów szlacheckich w obu narodach, równość praw, równość organizacyjną i stanowiskową na sejmikach, czyli było tyle samo posłów z Polski i Litwy, a także zagwarantowano, aby na co trzecim sejmie stanowisko marszałka trafiało do Litwina. Koniec dygresji i kontynuując ocenę.
Tomasz Wilczkiewicz w komiksie „Unia Lubelska 1569” prezentuje nachodzące epokowe wydarzenia, jakby oddolnie, z żabiej perspektywy, a do tego przedstawia bardzo żywiołowo i interesująco, niczym w klimatach kultowego serialu pt. „Czarne chmury”.
Akcja komiksu rozpoczyna się w czerwcu 1569 roku. Głównym bohaterem opowieści jest młody szlachcic Bartosz Kaznowski, którego ojciec wysyła z majątku Dobryniów do Lublina, do stryja Marcina będącego rotmistrzem królewskim.
Młodzieniec pragnie zostać huzarzem. Jego podroż obfituje w przygody, starcia, porwania i miłostki. Aczkolwiek, aby nie psuć Ci radości z czytania, to dalszego zarysu scenariusza nie zdradzę, jednakże podzielę się swoimi wrażeniami z lektury.
„Unia Lubelska 1569” jest komiksem o sznycie przygodowym, familijnym i historycznym, a zarazem podanym w klimatach komiksu drogi, zaś graficznie jest pokazem mistrzowskiego operowania kreską Tomasza Wilczkiewicza - pomiędzy stylem realistycznym i z nutką przerysowania.
Tomasz Wilczkiewicz ma smykałkę do opowiadania historii, ale i ogromne umiejętności graficzne, które pozwalają mu odnaleźć się pomiędzy realizmem, a Cartoon. Ba, nie zatracając przy tym proporcji pracy w kadrze. Jego szata graficzna jest bardzo charakterystyczna, od razu rozpoznawalna i bardzo urokliwa.
Ma ona w sobie coś jakby z filmowej animacji. Struktura plansz prezentuje się solidnie, wręcz nienagannie, a została oparta najczęściej na ośmiu kadrach na stronie. W rysunkach jest wiele szczegółowości, plastyczności, uroku oraz kolorytu. Jednocześnie w tłach widać piękny Lublin. Oraz autentyczny anturaż z tego okresu. Tu nie ma przypadku! Tomasz Wilczkiewicz to profesjonalista w każdym calu i bardzo dobrze przygotował się do pracy, a każdy zawarty w komiksie elemencik jest wierny z realiami epoki.
Podsumowując! Ta wspaniale opowiedziana „historyja”, do tego w tle z wielką historią Polski i Litwy, a tym bardziej zobrazowana w cudownej kolorowej oprawie graficznej, jest pierwszorzędnym czytadłem. W tej przystępnej familijnemu czytelnikowi opowieści znajdziesz zarówno przygodę, zabawę i dawkę wiedzy. Odnajdziesz także piękny i urokliwy Lublin. W komiksie pojawia się bardzo wiele historycznych postaci np. szlachcic Mikołaj, notabene nestor, protoplasta rodu Sobieskich. A takich nawiązań i smaczków jest tu bardzo dużo! Po raz kolejny muszę to rzec! Jestem zachwycony komiksem autorstwa mistrza Tomasza Wilczkiewcza! Nie zawiedziesz się i Ty!
Zdecydowanie polecam!
===================================================================================
Recenzja ukazała się w portalu Wielkie Archiwum Komiksu: http://www.wak.net.pl/old_wak/_review_view-tytuly-0-10165.html#2130
http://www.wak.net.pl/_review_view-tytuly-0-10165.html#2130
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz