Uwielbiam Conana! Prenumeruję klasyczne tomiszcza z Hachette, mam
wydania kolekcjonerskie i klubowe. Właściwie mam wszystko, co wydano na
papierze w kraju. Dobra, koniec chwalenia się, ale takie są fakty!
Uwielbiam wszystkie książki i komiksy, a nawet prawie wszystkie filmy,
które powstały na podstawie ponadczasowych dzieł Roberta E. Howarda.
Zgadnij, który film nie nie lubię? Podpowiem. W kinach był wyświetlany w
2011 roku.
Ogromnie mnie ucieszyło, gdy wydawnictwo Egmont
postanowiło drukować najnowsze przygody barbarzyńcy, prosto od Marvel
Comics. Na marginesie, to do szczęścia brakuje na polskim rynku, tylko
najnowszej edycji przygód Cymeryjczyka, tej prosto z frankofońskiego
rynku. Jednakże mam świadomość, iż przez zawirowania prawne, dotyczące
praw spadkobierców, to pewnie tej edycji się nie doczekamy. Kontynuując.
Wydanie to (w pierwodruku z 2019 roku) zbiera w swojej
zawartości razem sześc amerykańskich zeszytów. Edytorsko zadbano o każdy
element rzemiosła, a jeszcze ta zbiorcza wersja, z przydatnym w
czytaniu skrzydełkami, jest uzupełniona kilkoma fajnymi dodatkami. Jest
to tom pierwszy, ogólnie nazwany „Życie i śmierć Conana", za który w
scenariuszu odpowiada Jason Aaron, zaś oprawa graficzna jest dziełem
Mahmuda Asrara i Gerarda Zaffino. Publikacja ta pokolorowana w
ekspresyjnej kolorystyce, bije do czytelnika wyrazistością , z takim
hellboyowskim sznytem.
A w środku sześc rożnych opowieści,
których łączy postać Conana z Cymmerii. Owe esencjonalne historie,
bliższe i dalsze od klasycznych opowieści o Conanie, są nasączone akcją,
takim specyficznym animowanym obrazem świata. Conan walczy, zdradza i
zostaje zdradzony, przeżywa przygody i jest marionetką w rękach wiedźmy
i Razazela, zabawi się w karczmie i z wężami, a nawet "nawiąże
przyjazne", jak na Conana, stosunki z wojowniczym i dzikim ludem Piktów.
Ten komiks, to taki typowy akcyjniak, w grafice bardzo przyjemny, ale
przede wszystkim świetnie rozpisany w scenariuszu przez tuza Jasona
Aarona. Jestem wielkim fanem twórczości pisarskiej tego autora, a jego
pierwszorzędny styl narracyjny, określam takim epitetami! Iż jest twórcą
piszącym z zapałem, z luzem, z przekazem, dowcipnie, a do tego lubiącym
chodzić twardo po ziemi i co rusz szachującym czytelnika brutalnością
świata przedstawionego i rozterkami psychologicznymi bohaterów. Na
marginesie, aż trudno w to uwierzyć, że dla naszych rodzimych wydawców,
był niczym bękart z południa i odkryto i wydano go, po raz pierwszy po
polsku dopiero w 2015 roku. A przecież ma on na swoim koncie multum
ciekawych publikacji, a wśród nich szczególnie polecam serię „Skalp”.
Podsumowując!
Przeczytałem ten pierwszy tom nowych (Marvelowych) przygód Conana i
jestem znowu kupiony! Ten tom, świetnie wydany przez Egmont, prezentuje
się pod każdym względem znakomicie. Jest to świetne czytadło, przy
którym odpoczniesz po trudach dnia codziennego.
Zdecydowanie polecam!
PS. W tym samym
lutowym miesiącu, nasz Stołeczny Egmont wydał komiks świecie Conana pt.
„Belit”, który zilustrowała nasza eksportowa artystka - Katarzyny
Niemczyk!
===================================================================================
Recenzja ukazała się w portalu Wielkie Archiwum Komiksu:
http://www.wak.net.pl/old_wak/_review_view-tytuly-0-10010.html#2191
http://www.wak.net.pl/_review_view-tytuly-0-10010.html#2191
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz